Świadectwo
Nr 2
Było to w rekolekcję Wielkopostne a dokładniej była to niedziela , gdy byłam na 11 w kościele na chórze siedziałam z Wiktorią Świadczyńską , gdy nagle Ks.Roman mówi że ma zaszczyt przedstawić Ks.Zbigniewa Woźniaka , który bd prowadził rekolekcję już w tedy Bóg miał na mnie jakiś plan a ja jeszcze nie wiedziałam jaki.Następnego Dnia , gdy poszłam do szkoły miałyśmy uciec z rekolekcji ale nas złapali i poszliśmy do kościoła i to było najlepsze co dotychczas zrobiłam ponieważ nie sądziłam że ksiądz może być takim fajnym człowiekiem .I gdy poszłam na 18 do kościoła to już na masz czułam że się coś dzieje w moim życiu a bardziej w mojej wierze zmienia czułam , ę zaczynam mocniej Kochać Boga i gdy na koniec mszy Ks.Zbigniew błogosławi Hostią każdego z Osobna i Moje 2 koleżanki zasnęły w Duchu a ja zobaczyłam Twarz Pana Boga . Przyszłam do domu cała roztrzęsiona wiedziałam już , że Bóg zawładną moim młodym 15-letnim sercem .Na drugi dzień gdy poszliśmy na rekolekcję ze szkoły słuchałam co ksiądz mówi z taką uwagą jak nigdy .I jak zawsze poszłam też i na 18 przed mszą doświadczyłam się że bd modlitwy wstawiennicze i sobie myślę "Boże chroń ! " .Msza już nie była dla mnie czymś głupim tylko spotkaniem z Panem i ludźmi do Hostii też nabrałam większego szacunku .Gdy nadszedł moment modlitwy bałam jak cholerka ,ale gdy nadeszła moja kolej i ks.się do mnie zbliżał czułam się tak , jakby do mnie sam Jezus szedł , oczywiście modlił się i czuje , że lecę i w tedy mnie Pan Fleran łapie i w tedy ja powiedziałam Bogu "Tak" .I tak to się zaczęło .Pewnego dnia nawet postanowiłam że bd chodzić na oazę i jak się potem okazało to był idealny pomysł .Gdy były moje urodziny i jednocześnie 10-lecie Święceń kapłańskich Ks.Artura , gdy była msza za ks.Artura to schola i chór śpiewali "Sutannę " zrozumiałam że ja też tak chce się oddać w ręce Boga.Poczułam powołanie , które mnie trzyma do dziś i gdy śpiewali "nie lękajcie się " no to się popłakałam i pod koniec podchodzę do Pauliny która prowadzi scholę i się zapisuję .śpiewaliśmy na modlitwach wstawienniczych na których na maksa odczuwam działanie Pana Boga,i to tak mniej więcej było do zakończenia roku po zakończeniu roku ks.Artur miał wyjechać do Bornego Sulinowa i przyszedł na zastępstwo ks Grzegorz mówię na niego kurczak
pierwszą niedziele jak był opowiedział kawał o kurczaku i dlatego tak na niego mówię , i gdy w poniedziałek spotkałam moją kumpelę Żanetę to
powiedziałyśmy sb że cały czas bd chodzić do kościoła ale ona nie
dotrzymała słowa Czwartek poszłam do spowiedzi byłam chyba z 15 min bo fajnie tłumaczył i jak już się wyspowiadałam czułam się lekko, i gdy w poniedziałek poszłam do kościoła w tedy zaczęło mnie kłóć serce
tak ,mocno że masakra potem po mszy z ks.Grzegorzem rozmawiałam .
następnego dnia w kościele byłam powtórka z rozrywki
znowu
mnie serce kuło że się popłakałam poszłam po mszy do księdza a on mi
mówi , że to jest łaska boża i Bóg Ci tak okazuje swoją obecność I to jest moje życie . :D +
Komentarze
Prześlij komentarz